Frustracja. To jest odpowiedź na tytułowe pytanie. Jednak skąd się ona bierze?
Frustracja jest efektem Twojego niezadowolenia. Patrzysz w lustro i odczuwasz nienawiść, złość, zmęczenie i bezradność. Patrzysz na swoje życie i jesteś niezadowolony. Jesteś zły i czujesz, że nie możesz z tym nic zrobić. Nie chodzi nawet o to, co czujesz, ale o to, w co wierzysz. Zgodnie z moją filozofią #MindEffect, wszystko, co dzieje się w Twoim życiu, w pierwszej kolejności jest uwarunkowane przez Twoje myśli. To Twoje myśli determinują Twoje działanie, a działanie generuje konkretny rezultat. Frustracja jest efektem negatywnych myśli i kilku innych rzeczy…
Frustracja jest efektem zrzucania odpowiedzialności na innych. Obwiniasz rząd, pracodawcę, rodzinę, znajomych i wszystko, co dzieje się w świecie zewnętrznym. Zrzucanie odpowiedzialności jednak odbiera co to, co najważniejsze – wpływ na Twoje własne życie i wiarę, że wszystko co masz, jest efektem Twoich działań. Frustracja krzywdzi przede wszystkim Ciebie. Gdy następnym razem ją poczujesz, zadaj sobie pytanie
Co takiego jest w moim życiu nie tak, co wywołuję we mnie frustrację?
Co bym musiał zmienić w swoim życiu, jakie działanie wykonać, aby jej nie odczuwać
Następnie zapisz odpowiedzi i stwórz nawyki w swoim życiu, które Cię jej pozbawią.
Frustracja skutkuje zazdrością. Gdy patrzysz na innych, usprawiedliwiasz ich sukces czynnikami zewnętrznymi: znajomościami, lepszym startem, “szczęściem” czy oszustwem. Od chwili, w której ogłosiłem swój udział w Targach Rozwoju, kilka starych znajomych odezwało się tylko po to, by mnie urazić. Są sfrustrowani, że im się nie “udało”, a ja to “zrobiłem”. Szkoda. O wiele lepsze dla nich byłoby zapytanie mnie: “Hej! Słuchaj jak to zrobiłeś? Zaczynaliśmy w tym samym miejscu. Co w Twoim życiu się zmieniło, że doszedłeś aż tak daleko?” Wtedy otrzymają odpowiedzi. Gdy będą zazdrościć – na pewno nie.
Frustracja nie pojawia się, gdy kochasz swoje życie. Ich słowa nie mogą mnie zranić, bo wiem kim jestem, dokąd zmierzam i czyich słów powinienem słuchać. Jestem zbyt zajęty rozwijaniem siebie, by krytykować innych i by słuchać krytyki tych, których zdanie nie ma żadnego znaczenia. Zanim wezmę czyjeś słowa do siebie, zadaje sobie serię pytań:
Czy osoba, która to mówi, życzy mi dobrze? Czy ma dobre intencje?
Czy osoba, która to mówi, jest autorytetem w danej dziedzinie? Czy jest lepsza ode mnie?
Czy osoba, która to mówi, chce mi zaszkodzić?
To pozwala mi na wspaniałe podejście do życia, które balansuje pomiędzy dwoma sprzecznymi filozofiami:
Mam to w dupie i jednocześnie mi zależy.
W dupie mam tych, którzy chcą mnie zranić, a zależy mi na tych, którzy chcą dla mnie dobrze.
Zamiast zazdrościć – podziwiaj.
Zamiast hejtować – gratuluj.
Zamiast marudzić – działaj.
Wpis dedykuję znajomym z przeszłości, których wypełnia frustracja.
Jeżeli będziecie chcieli pomocy – napiszcie. Zawsze wyślę Wam za darmo książkę, dam dostęp do szkoleń, jednak stanie się to tylko wtedy, gdy przestaniecie zazdrościć, a zaczniecie podziwiać.k.